Kościelec-Płaza
z Marią Mąka
rozmawiała Małgorzata Zbroszczyk (M.Z.)


droga do szkoły
 
Maria Mąka (M.M.)
- nauczyciel języka polskiego.
Uczy w Zespole Szkół w Płazie.
 
 
   
E.B.:
A.P.:
Co pani myśli o szkole w Płazie?
To moje ulubione miejsce pracy, w którym dobrze się czuję, spotykam się z przyjaciółmi, koleżankami, miejsce, do którego codziennie jadę z przyjemnością.
 
PRACA
M.Z.:
M.M.:
Skąd Pani dojeżdża?
Dojeżdżam z Kościelca, pokonuję codziennie stosunkowo krótka trasę, ok. 3-4 km
 
 
M.Z.:
M.M.:
Pamięta Pani swój pierwszy dzień w szkole?
Było to dość dawno temu. Nie zdradzę, kiedy dokładnie. Jeśli miałabym ocenić sprawność działania komunikacji, to muszę stwierdzić, że do Płazy kursowały głównie autobusy PKS. No, można było też dojechać autobusem podmiejskim, ale tych kursów było naprawdę niewiele w porównaniu z sytuacja obecną. Trzeba było mieć szczęście, wybrać dogodny dla siebie kurs i dotrzeć punktualnie do pracy. Stanowiło to zatem swego rodzaju wyzwanie.
 
SZKOŁA
M.Z.:
M.M.:
A teraz Pani dojeżdża…?
W tej chwili nie ma najmniejszych problemów z dojazdem. Oferta busów jest tak duża, że można skorzystać z wielu kursów. Wzrosła też liczba kursów autobusów linii podmiejskich. Najczęściej korzystam z busów.
 
 
M.Z.:
M.M.:
Wie Pani, gdzie jest tabliczka z napisem Płaza, którą mija po drodze?
Jeśli dobrze kojarzę, jest to koniec ulicy Szpitalnej. Nigdy jednak nie przyglądałam się jej uważnie.
 
 

 
 
M.Z.:
M.M.:
Ja mam zdjęcie…
Kierunkowskaz jest praktycznie niewidoczny.
 
 
M.Z.:
M.M.:
W Wapienniku jest zasłonięty przez drzewa.
Faktycznie… tu jest mało widoczny.
 
 
M.Z.:
M.M.:
Podczas jazdy mija Pani jakieś obiekty, coś, co rzuca się w oczy?
Stary kościół, wcześniej nowy, cmentarz, ośrodek zdrowia i DPS.
 
DROGA
M.Z.:
M.M.:
Czy zdarzyło się kiedyś coś wyjątkowego, śmiesznego albo strasznego?
Strasznych sytuacji nie pamiętam, ale często w porze zimowej z niepokojem myślę o szczęśliwym dotarciu do pracy. W ubiegłym roku, gdy śnieg spadł już w połowie października, szczęśliwy powrót z pracy graniczył niemalże z cudem. Oblodzona nawierzchnia, zawracające z Wapiennika samochody. Szłyśmy z koleżanką z Płazy do Kościelca piechotą. Tylko tak można było w tym dniu w miarę bezpiecznie dotrzeć do domu. Wapiennicka Góra jest bardzo niebezpieczna. Jej pokonanie, zwłaszcza w porze zimowej, jest zawsze dużym wyzwaniem.
 
 
M.Z.:
M.M.:
Bardzo stroma.
Nie ma tez pobocza, chodników z prawdziwego zdarzenia. Z pewnością również i to czyni ten odcinek drogi jeszcze bardziej niebezpiecznym.
 
 
M.Z.:
M.M.:
Co poza chodnikami na trasie można jeszcze zmienić?
Oznakowanie drogi, o czym już była mowa, mogłoby być lepsze. Wydaje mi się… Proszę wybaczyć, ale przede wszystkim jakość nawierzchni pozostawia bardzo wiele do życzenia (śmiech). Droga jest regularnie remontowana, ale fragmentami. Należałoby wyremontować ją solidnie. Wówczas pokonywanie krótkiej trasy z Kościelca do Płazy zwiększy komfort jazdy.
 
 
M.Z.:
M.M.:
Na zakończenie mogłaby Pani powiedzieć kilka słów do mieszkańców o Płazie?
O Płazie? Jest to miejscowość atrakcyjna ze względów turystycznych. Można tu wspaniale wypocząć. W Płazie nie brakuje przepięknych widoków. Wydaje mi się, że nikt nie może narzekać, być niezadowolonym z faktu, że mieszka w Płazie.