SMAK RECENZJI: To wiem na pewno

12.05.2021

 

Poleca: AnKas z Filii Luszowice
Wally Lamb, To wiem na pewno (I know this much is true)
Grupa Wydawnicza Bertelsmann Media, Warszawa 2001

 

To jedna z tych opowieści, które głęboko zakorzeniają się w pamięci. To lektura, która towarzyszy Czytelnikowi na dłużej – epicka historia o odkrywaniu własnych korzeni i mierzeniu się z trudną prawdą o dziedzictwie, jakie zostawili przodkowie. Jest to również studium braterskiej miłości.

 

Bohater powieści „To wiem na pewno” – Dominik Birdsey jest sfrustrowanym czterdziestoparolatkiem. Choć z powodzeniem mógłby uczyć w liceum, gdyż posiada ku temu kwalifikacje, wykonuje pracę malarza elewacji,  której nie lubi. Kiedyś miał żonę, ale  kobieta odeszła,  twierdząc, że „nie może przy nim oddychać”. Był również pies, ale zabrała go żona. Co zatem ma lub kogo ma Dominik Birdsey? Bohater ma brata bliźniaka – Thomasa, przeświadczonego o tym, że śledzi go CIA, a wszyscy wielcy tego świata czyhają na jego życie. Spiskowe teorie Thomasa wynikają z jego choroby – schizofrenii. Dominik żyje w nieustannym poczuciu odpowiedzialności za brata. Kieruje nim nie tylko potrzeba zaopiekowania się chorym, ale i obietnica złożona umierającej matce. Dominik Birdsey nie ma czasu na nic innego. Dwaj bliźniacy jednojajowi – niby podobni, a jednak jakże inni… Jako dziecko Thomas był wrażliwy, niemal kobiecy w sposobie bycia, skłonny do łez i wzruszeń. Stał się przez to obiektem złośliwości rówieśników. Z kolei Dominik cały czas udawał twardziela. Ale czy naprawdę nim był, skoro w obawie przed wykluczeniem z grupy rówieśników, nie przeciwstawiał się okrucieństwu innych dzieci?  Z pewnością Thomas jest bardziej autentyczny w swym szaleństwie, niż Dominik w udawaniu normalnego człowieka.

Dominik kocha swojego brata, ale bywają chwile, że życzy mu śmierci. Ma dość. Jest zły, skołowany. Pulsuje w nim gniew i złość na cały świat. Nie ma własnego życia. Ale brakiem, który odcisnął najsilniejsze piętno na życiu Birdseya jest nieobecność ojca. Ojciec to dla niego wielka tajemnica, mityczny bohater. Kim był człowiek, któremu on i brat zawdzięczają istnienie? Dlaczego odszedł zostawiając ciężarną matkę? Obaj chłopcy wychowywani byli przez ojczyma, który na siłę chciał z nich zrobić mężczyzn. Nie do końca mu się to udało. Obaj bracia wchodzą w dorosłość poranieni psychicznie.

No i jest jeszcze pamiętnik dziadka – megalomana „Historia Domenica Onorfia Tempesty, wielkiego człowieka o skromnych początkach” napisany jako wzorzec dla młodych, by uczyli się osiągać wielkość. Stary Tempesta to typ przeświadczony o własnej wyjątkowości. Ponoć w dzieciństwie objawiła mu się Matka Boska. To jednak nie wpływa na jego postępowanie. Wobec ludzi bywa okrutny i bezwzględny (choć oczywiście potrafi znaleźć usprawiedliwienie dla niecnych postępków). Autobiografia protoplasty to jakby powieść w powieści. Bez niej jednak nie sposób zrozumieć osobowości Dominika Birdseya. Pamiętnik trafia w ręce Dominika w przededniu śmierci matki. Ta powierza mu ją niczym największy skarb. Lektura „dzieła życia” starego Tempesty jest procesem trudnym i pełnym lęku. Dominik boi się, że to właśnie dziadek może okazać się jego ojcem. Gdy Birdsey odkrywa w końcu prawdę o swoim biologicznym rodzicielu, oddycha z ulgą i jakby rodzi się na nowo. Powoli dojrzewając odnajduje prawdę o sobie samym, o tym kim jest. Uświadamia sobie, że nie można zrozumieć części, jeśli nie ma się pojęcia o całości. Doskonalą ilustracją konkluzji Dominika jest cytat: „(…) W opowieściach pochodzących z odległych od siebie kultur czytamy o osieroconych synach, którzy opuszczają dom, by udać się na poszukiwanie ojców. Właściwie poszukują prawdy o sobie samych, prawdy, która im pozwoli wrócić do rodzinnych stron nowymi silami i nowa świadomością (…).”

Nie sposób się z nim nie zgodzić. Bo choćbyś – Czytelniku –  nie wiem, jak szybko uciekał od prawdy o przeszłości, ona i tak Cię dogoni. I nie zawsze będzie to prawda przyjemna. Lepiej więc zawczasu stanąć z nią twarzą w twarz i dokonać rozliczeń. Wtedy lżej idzie się naprzód.

To wiem na pewno.

 

AnKas