Felieton Olgi Nowickiej – październik 2022

Mistrz jest tylko jeden!

Można by rzec, że tego nie spodziewał się nikt… Rok  Romantyzmu Polskiego przypada oto w najmniej romantycznym w tym stuleciu roku 2022. Sytuacja polityczna, społeczna, gospodarcza, covid, Ukraina… któż by pomyślał o romantycznych uniesieniach…
a jednak… Równo 200 lat temu w 1822r. w Wilnie ukazały się Ballady i romanse Adama Mickiewicza. Tomik ten zapoczątkował nową epokę w historii literatury zwaną Romantyzmem. Otworzył ją na wpływy i motywy ludowe i był zarazem nowym spojrzeniem na świat, w którym wiara, czucie i intuicja otwierały nowe możliwości poznawania, dodawały tajemniczości otaczającej rzeczywistości i sprawiały, że to co trywialne, stawało się wyjątkowe i niezwykłe. Ale to już było…

W połowie lat 90. ubiegłego wieku Maria Janion – wytrawna znawczyni i badaczka polskiego romantyzmu – postawiła tezę o końcu paradygmatu romantycznego w kulturze polskiej. W eseju Zmierzch paradygmatu, W: Romantyzm. Studia o idei i stylu (1962), stwierdziła, że wraz z procesem różnicowania się demokratycznego społeczeństwa nastąpiła erozja mitów romantycznych,  polegająca na narzuceniu społeczeństwu określonych wzorców zachowań ocenianych w kategoriach moralnych. Wytrawni znawcy i badacze literatury zapewne się z tym zgodzą, mniej wytrawni czytacze  i obserwatorzy rzeczywistości będą się nad tym zastanawiać a laicy nawet o tym nie pomyślą… Czy rzeczywiście  energia romantyzmu wyczerpała się w Polsce zupełnie?

Czasy są jakie są i nawet jakby tak podejść gatunkowo wg podziału na gatunki literackie romantyzmu, to: „dramat” (nie romantyczny)  mamy, „powieści poetyckie” – oj piszą się na potęgę, „ballady” snują wszystkie opcje polityczne, a najwięcej to chyba mamy (szczególnie w mediach) jakże trudnych dla odbiorców – poematów dygresyjnych. Głowa aż boli! Z drugiej strony czasy Romantyzmu w Europie – przełom XVII i XIX w. aż do Wiosny Ludów, czyli 1848r. też nie należały przecież do łatwych: bunty wielu warstw ludności przeciwko panującym systemom ustrojowym, walka o polepszenie bytu oraz zrywy niepodległościowe…  Dla romantyzmu polskiego – podobnie – aż do 1863r.,  która to data zbiega się  przecież z upadkiem powstania styczniowego.

Ale jak ja ostatnio narzekania nie lubię, bo pełno go w koło… dyscyplinuję się absolutnie! Zostawiając w tyle genezę okresu i wszelkie porównania, jesteśmy tu i teraz w roku Romantyzmu Polskiego i tyle co,  po kolejnej, wrześniowej  edycji NARODOWEGO CZYTANIA, która to akcja zainicjowana została w 2012r. przez ówczesnego Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, a w całym kraju wybrzmiewał wówczas Pan Tadeusz Adama Mickiewicza. W kolejnych latach czytaliśmy: Dzieła A. Fredry (2013), Trylogię (2014)
H. Sienkiewicza, Lalke, B. Prusa (2015), Quo Vadis H. Sienkiewicza (2016), Wesele
S. Wyspiańskiego (2018), Nowele min. S. Żeromskiego, B. Prusa, M. Konopnickiej i B. Schulza (2019),  Balladynę J.  Słowackiego(2020) i Moralność pani Dulskiej G. Zapolskiej (2021).

Co roku znajdywali się oponenci, którzy te wybory krytykowali, czy też te narzucone, czy też te wybrane w głosowaniu internetowym. Zazwyczaj staram się być obiektywna, w sytuacjach spornych i konfliktowych ale i ja czasami zaczynałam mieć jakieś „ale”, wtedy szybko jednak przywoływałam się do porządku. W końcu idea NARODOWEGO CZYTANIA jest jedna i słuszna (i to bez względu na to czy jesteśmy z prawicy, lewicy czy środka, albo nie wiadomo skąd): popularyzacja czytelnictwa, zwrócenie uwagi na bogactwo polskiej literatury, potrzeba dbałości o polszczyznę oraz wzmocnienie poczucia wspólnej tożsamości.

I wiem – z racji  koordynowania wszystkich edycji w rodzinnym mieście, że te cele czy też idee są zawsze w tę pierwszą sobotę września realizowane. To czas kiedy jakimś dziwnym trafem zasiadają obok siebie ludzie, którzy zapominają o tym co ich dzieli, a skupiają się na tym co ich łączy czyli na wspólnym czytaniu literatury polskiej. Podczas tegorocznej 11. edycji NC
w moim mieście czytali… samorządowcy lokalni, wojewódzcy, ludzie związani z kulturą, edukacją, dziennikarstwem, sztuką, muzyką, poezją… osoby, które  na co dzień pracują  słowem wyrażanym mową i na piśmie, w pracy, komunikowaniu się, w upowszechnianiu kultury
i sztuki… ci, którzy kreują i dbają o piękno i kulturę słowa. A wszystko w imię… literatury. To są takie momenty w mojej pracy, które mnie pozytywnie pionizują.

Skoro Rok Romantyzmu Polskiego i rocznica wydania Ballad i romansów, jakaż więc inna mogła być lektura? W tym roku zanurzyliśmy się w magiczny świat romantycznych kochanków, duchów, zjaw i leśnych dziewic. Na nowo uwierzyliśmy, że miłość silniejsza jest niż śmierć, a w krajobrazie, nad brzegiem jeziora, tam przy modrzewiu to nie gra światła i cienia, ale tragiczna para, której nie dane było złączyć się za życia.

Chrzanowskie NARODOWE CZYTANIE rozpoczął sam Adam Mickiewicz, który gdzieś tam z wysoka… przemówił do mieszkańców miasta:

W A.D. 2022 roku, który to nazwany został przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ROKIEM ROMANTYZMU POLSKIEGO, od mych Ballad i romansów, z tomu Poezyj, którem to równo 200 lat temu popełnił, rad jestem ogromnie, że tym samym zaczyn dałem do rozwoju epoki romantyzmu w kraju mem ojczystym. Zatem i pewność już taką posiadam, iż trud mój pisania na marne nie poszedł i nadal  karmą duchową dla współbraci i współrodaków pozostać zamierza i na literackiej drodze służyć sprawie narodu polskiego wciąż będzie. Czytelnikom chrzanowskiej Książnicy, mieszkańcom miasta Chrzanowa, a i gościom co Narodowe Czytanie obecnością swą naznaczyli, przez co przyjaciółmi memi się stając – na pamiątkę tych literackich chwil szczęśliwych 14 Ballad i romansów we władanie Wasze dziś  oddaję. Jest myślą moją, aby okazyja ta w pamięci Waszej pozostała. Cieszmy się więc i radujmy – poetyckim nastrojom wespół się oddając i na Narodowe Czytanie… w altanie… zapraszając. Niech więc wybrzmi ma poezja i w klimat romantyzmu Szanownych Państwa wprowadzi…

A wprowadził… wiersz Pierwiosnek, który 200 lat temu rozpoczynał tomik Ballad i romansów, tym samym… niósł wtedy świeży powiew romantyzmu na przedwiośniu zmian w pojmowaniu piękna i literatury. Dyktował nową modę i nowe spojrzenie na świat. […]

Cóż pisać więcej mogę? Może jeszcze kilka ze scenariusza dykteryjek – ciekawostek – jak to Ballady i romanse „rodziły” się wtedy…

[…] Sam Mickiewicz twierdził, jakoby „pierwszy człowiek, któremu podobały się te poezje, był drukujący je zecer, nazywał się Bończyk” i że „służący i pokojowe kupowali [tomik] najwięcej”. Po kilku latach, już z perspektywy wydania kolejnych tomów poety, jego zagorzały krytyk, Kajetan Koźmian, potwierdzał, że „niesforny zapał” Mickiewicza „rozdmuchały litewskie pomywaczki”.  I może tak było… pewne jest, że nowa ta oto poezja miała wyrastać z „ducha ludu”, a poeta miał być dla tegoż ludu „śpiewakiem”…

[…] Młody, kreatywny, pracowity, z pasją. Mickiewicz posiadał wszelkie predyspozycje, by zostać influencerem w dziedzinie literatury. . Potrzebował tylko czegoś, czym zwróciłby na siebie uwagę milionów odbiorców.. Rewolucyjnego dzieła? (napisał już „Odę do młodości”). Przełomowej rozprawy filozoficznej? (obronił tytuł magistra filozofii). Głośnego wystąpienia? (z mów filomackich mógłby się doktoryzować). Ostatecznie  postawił na antyklasycystyczną prowokację…

[…] Kto jak kto ale Mickiewicz wiedział jak wzbudzić zainteresowanie. Zaczął od reklamy. Zanim cykl 14 ballad ujrzał światło dzienne, Dziennik Wileński opublikował „Świteziankę” z zapowiedzią całego zbioru „Ballad i Romansów”. Z niecierpliwością czekano  na niewielki tomik z Drukarni Józefa Zawadzkiego, ozdobiony klasycystyczno-sentymentalnymi rysunkami…

[…] Jeszcze przed drukiem Ballad i romansów  wrzało… mówiono: Adam ogłasza prenumeratę na swoje dzieło, ale  jeszcze nie publicznie, nie wszyscy o tym wiedzą i do pewnego czasu wiedzieć o tym nie będą… Tak Mickiewiczowi udało się wytworzyć aurę tajemniczości.

[…] Do pierwszego wydania poezji zawierającego „Ballady i romanse” dołączono spis prenumeratorów. Listę 124 nazwisk otwierał Antoniewicz Michał… Do rekordzistów, którzy zapłacili za pięć tomów należeli: Joachim Lelewel, książę Adam Czartoryski oraz Michał Wereszczaka – brat Maryli, ukochanej wieszcza..

[…] A i tak się zdarzyło… Kiedy Mickiewicz zjawił się w Drukarni Zawadzkiego i zaoferował mu  kupno rękopisu na „wieczystą własność”, ten nie zgodził się z obawy przed fiaskiem przedsięwzięcia. Tomik spotkał się tymczasem z dobrym przyjęciem: prędko rozkupiono wszystkie 500 egzemplarzy i już po roku, w tajemnicy przed cenzurą, powtórzono edycję w dwukrotnie większym nakładzie. Tym razem to wydawca zaczął zabiegać o odkupienie praw do dzieła, Mickiewicz jednak odmówił („nie zgodziłem się, bo nie lubiłem Zawadzkiego”). Tomik doczekał się entuzjastycznej opinii w stołecznej „Wandzie” (1822), pochlebne opinie o jego przyjęciu dochodziły nie tylko z Warszawy, lecz także z Pragi i Petersburga, dokąd zawieźli go przyjaciele poety…

[…] Żałujemy, żeśmy mało kazali drukować, bo tylko egzemplarzy 500 – donosił Jan Czeczot w liście do Onufrego Pietraszkiewicza już kilkanaście dni po premierze tomu.  

[…] I chociaż Mickiewicz  nie był ani pierwszym autorem ballad (otwarcie przyznawał, że nie napisałby ich gdyby nie Karpowicz i Niemcewicz), ani najbardziej płodnym (w rankingach wyprzedzał go Odyniec), to właśnie jego utwory powielano najczęściej.

[…] Wyjście tomiku obudziło ciekawość – informował Czeczot. Ze względów finansowych nie każdy mógł sobie pozwolić na luksus prenumeraty. Sam kompozytor Fryderyk Chopin i jego siostry głośno odczytywali, dyskutowali, a nawet inscenizowali „Ballady i romanse”, a ich wielbicielką była także kucharka Chopina, która wchłaniała razem z zapachem przyrządzanych potraw echa dysput i lektur hałaśliwego otoczenia.

[…] Zygmunt Krasiński pisał do Juliusza Słowackiego wspominając, nie bez złośliwości, zjawisko balladomanii: Gdy Pan Adam zaczął balladkować, kto nie porwał się z całej Polski przeciw niemu – pamiętam te czasy – brałem jego pierwsze tomiki – żarłem je, ale dalibóg nie rozumiałem… Wszystkie niedźwiedzie  przestawszy ssać łapy podniosły się i ryknęły: „Czego on chce?” – Wszystkie wiewiórki z sosen pisnęły zawieszając się na rudych ogonach: „Niedowarzony”… A potem, co się stało?… Wywrócił od razu całą literaturę klasyczną na Litwie, leciały spod jego pióra jak grad – ballady i poema – w nowej formie pisane i rozogniały umysły młodzieży…

Ot i taki to oto pierwiastek mickiewiczowskiej legendy, nawet jeśli nieco podkoloryzowany, to dobrze obrazujący fenomen Ballad i romansów.  Prawdopodobnie sam autor nie zdawał sobie sprawy, jakie zamieszanie i zachwyt – choć nie wszystkich – wywoła tą publikacją. Jeśli Mickiewicz żyłby w czasach mediów społecznościowych, na jego fanpejdżu pojawiłyby się takie komentarze: Nieoczywiste, metafizyczne, dla wrażliwego i wymagającego klienta….  / „połknęłam”- to za mało powiedziane… czekam na następne sztosy… aż mnie skręca z ciekawości / Masz koleś pióro! / Ziom – jesteś wielki! / Ups!!! Kolejne czytam w ciemno! XD / MISTRZ jest tylko jeden!

Narodowe Czytanie w Chrzanowie zakończył – również  sam Adam Mickiewicz.
 Gdzieś tam z wysoka… ponownie przemówił do mieszkańców miasta:

Pragnąc prawdę powiedzieć i tylko prawdę… wrażeń cudownych moc przeżywałem słuchając interpretacyj Ballad mych i romansów. Cóż rzec więc mogę…Szacunek oddaję dla odważnych i znakomitych czytających, którzy poetyckość utworów przekazali, a jedność narracji
i komentarza znakomitą też całość wytworzyła. Pewien zatem jestem, że „czuły słuchacz”  romantycznemu nastrojowi się oddał i przeniósł się w czasy me współczesne, gdzie pierwogłos echem romantyzmu wybrzmiewał. Dla mnie poety wychowanym na Horacym – zaklęty to cud poezji, kiedy czytelnik przed słowem olśniony staje. Księgi nie lubią nieszczęśliwych, nawet te, które o nieszczęściu mówią, a ja szczęście dzisiaj tu widziałem, przez co rad  wielce jestem.

Żegnam się z Wami, choć duch mój i słowo pozostaje tu nieopodal  – przy imienia mego – ul. Mickiewicza, która do Rynku Chrzanowskiego biegnie, jak i  Szkole Podstawowej nr 1, co imię me również przybrała i młodzież swą kształci pod patronem moim. W zdrowiu i literaturze pozostajcie chrzanowianie mili. Oddany Wam i Wasz na wieki – Adam Mickiewicz.

 

Słowa wieszcza, przypomniały mi, że głęboka nuta romantyzmu tkwi w każdym człowieku… warto ją czasami wydobyć na wierzch i odetchnąć lekko…bo: Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko.

Słowa Mickiewicza: tekst autorski / O. Nowicka

Dykteryjki w oparciu o: https://culture.pl/pl/artykul/mickiewicz-influencerem-o-popularnosci-ballady-romantycznej

Felieton publikowany w Poradniku Bibliotekarza nr 10/2022

Olga Nowicka