Poezja na… koniec roku

Felieton

Poezja na... koniec roku

Niektórzy –
czyli nie wszyscy.
Nawet nie większość wszystkich, ale mniejszość.
Nie licząc szkół, gdzie się musi,
i samych poetów,
będzie tych osób chyba dwie na tysiąc
… 

tak pisała Wisława Szymborska w wierszu Niektórzy lubią poezję. I po prawdzie przecież, bo tak rzeczywiście jest. Nie wszyscy… jak twierdzą literaturoznawcy poezję czyta się tylko trzy razy w życiu: w szkole – pod przymusem, w wieku młodzieńczym – z własnej woli, pod wpływem miłości oraz w wieku dojrzałym – doświadczając np. jakiegoś nieszczęścia narodowego, np. wojny. I jakkolwiek byłoby to może pewnym uproszczeniem to również dużo prawdy w tym jest.

Czytanie wierszy w szkole powinno mieć dwa cele:  instrumentalny i motywacyjny ( idąc dalej za badaczami… Pierwszy odnosi się do wiedzy przedmiotowej czyli lektury i jej odbioru, aby wyposażyć ucznia w taki zasób wiedzy, by  dać mu szanse na przyszłość…  uczyć opisu, analizy,
interpretacji i wartościowania utworów poetyckich. Drugi cel – motywacyjny – ma spełnić jedno zasadnicze zadanie – po prostu zachęcać do obcowania z poezją, albo poprzez zabaw, wykonania artystyczne albo poprzez własne praktykowanie w tym obszarze czyli pisanie wierszy.

Instrumentalnie można szybko zniechęcić, jeśli nauczyciel jest nieudolny czy inaczej nie ma tzw. „ikry bożej” w tym obszarze. Motywacyjnie – oj tutaj jest pole do popisu, trzeba się tylko porozglądać dookoła… sama lubię patrzeć, szukać… i oto wynalazłam…

Do poezji czasami dochodzi się, można by rzec dziwnymi drogami. Taką drogę motywacyjnie świadomie czy też nie wskazała ostatnio Sanah – piosenkarka, skrzypaczka, autorka tekstów i kompozytorka, wykonująca muzykę z pogranicza indie pop i art pop, a także pop cyfrowy.

Kiedyś zaczęła od lekkiego przeboju „Szampan”… wylewa się, toast mogę wznieść, a ten gość mówi coś – o co mu chodzi?, potem zaczęło się sypać jak z rękawa… hit z Vito Bambino, Dawidem Podsiadło i innymia ostatnio zabrała się za utwory poetyckie w muzycznych aranżacjach. Ekscentryczna, manieryczna, dziwna vel naturalna, wrażliwa, zdolna? No właśnie albo się ją kocha albo nienawidzi. Jestem zdecydowanie w tej drugiej grupie i uważam, Ją za jedną z najciekawszych muzycznych objawień polskiej sceny muzycznej ostatnich lat. Chapeau bas – zrobiła coś niesamowicie motywacyjnego i moim zdaniem zdecydowanie „dobrze” dla poezji, której się tak mało czyta… udowodniła, że poezja nie musi być służebna… a teksty wieszczów często niezrozumiałe lub tzw. trudnych poetów, nabierają nowego wymiaru i trafiają, i tekstowo, i muzycznie w serducho – no nie każdego z nas – rzecz jasna – ale jest szansa że do potencjalnej dużej części odbiorców, którzy z poezja na co dzień są na bakier.

I już wyjaśniam w czym rzecz… jakiś czas temu w serwisach streamingowych i na  YouTube pojawiło się dziesięć nowych utworów! Poezyje – Sanah zaśpiewała teksty polskich poetów oraz jednego zagranicznego. Pięknie i z wdziękiem wzięła na warsztat twórczość Adama Asnyka ( Da Bóg zasiąść w Polsce wolnej, Kamień), Wisławy Szymborskiej (Nic dwa razy), Juliana Tuwima (Warszawa), Juliusza Słowackiego (Hymn), Jacka Cygana (Rozwijając Rilkego), Adama Mickiewicza (Do * w sztambuch) oraz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (Bajka). Do tego grona dołączyła jeszcze Edgara Allana Poego (Eldorado)

Desery podano. Polska poezja for evermore. Prezent ode mnie. Dziękuję – napisała artystka w mediach społecznościowych. Bingo! Tak właśnie zachęca się do czytania poezji. Mnie było nietrudno zachęcić, bo ja dziwna już byłam w podstawówce, kiedy jako nieliczna a chyba i jedyna w klasie zachwycałam się Panem Tadeuszem – tam wszystko mi już wtedy grało i fabularnie, i muzycznie, bo czytając czułam rytm każdego wiersza z osobna… ten fakt nie oznacza wcale, że zostałam wielką miłośniczką poezji, ale Mickiewicz uwrażliwił mnie na całe lata i chyba do końca życia.

Przypominam sobie teraz co powiedział Jerzy Jarniewicz – tegoroczny zdobywca Nagrody Literackiej NIKE, kiedy odbierając jedną z najważniejszych nagród literackich w Polsce za tomik poetycki Mondo cane, zażartował, że czytelników poezji jest tylu, „co poległych pod Termopilami”. Poeta zadeklarował, że przyjmuje tę nagrodę jako nagrodę dla poezji, która jest niszą nisz… 

Jak wyjść z tej niszy? Jedni piszą i udowadniają, że poezja trwa i jest nieodzownym elementem życia – nie wcale nie wszystkich – bo nie o to chodzi przecież (jak nie o to również chodziło Oldze Tokarczuk, żeby kogokolwiek obrażać, mówiąc, że jej książki pod strzechy wszystkich nie muszą trafić). Sens i muzycznych interpretacji wierszy i takich nagród jak dla Jarniewicza i takich wypowiedzi Noblistki, mają wskazać drogę w wyborze wrażliwości, przecież żeby czytać i poezję, i w ogóle książki trzeba mieć jakąś kompetencję i pewne rozeznanie z kulturze. I tutaj ponownie kłania się nam motywacja.

Sanah przecież nie dokonuje tymi interpretacjami jakiejś rewolucji… ale to już było…chciałoby się rzec… i dobrze… niech było – całe szczęście. Sanah jak w sinusoidzie na nowo uwrażliwia i motywuje do poszukiwań… np. poezji. I to jest piękne. Poezja śpiewana ma przecież bogatą tradycję… od czasów antycznych, jeszcze przed Homerem (około 900–700 roku p.n.e.). Wyczytałam, że pierwszymi twórcami tego gatunku byli Aojdowie, czyli śpiewacy na dworach władców, którzy pisali teksty sławiące herosów i wykonywali je, akompaniując sobie na formindze lub kitarze. Potem oczywiście starożytny Rzym, ale tam pełniła głównie funkcje utylitarne… tak historycznie rzecz ujmując.

Wracając do polskiej poezji śpiewanej (nie myląc z piosenką poetycką) mieliśmy wielkich… wspomnę chociażby Marka Grechutę (Ocalić od zapomnienia / Konstanty Ildefons Gałczyński), Ewa Demarczyk (Karuzela z madonnami/ Miron Białoszewski)… i oczywiście Grzegorz Turnau, który min. z Sanah wyśpiewał cudownie Sen we śnie E. A. Poe.

Takie oto sytuacje… do których swoją „cegiełkę” wrzuciła ta młoda polska wokalistka. Sieć szaleje… milionowe odsłony i różne oczywiście opinie. Dla mnie świetna robota emocjonalnie i muzycznie – czysty i piękny przekaz poezji. Skandal? bo piosenkarka pop wzięła się za Słowackiego, Asnyka, Szymborską? A może szansa na przypomnienie, że poezja istnieje? A taki np. Słowacki wyszedł oto z dusznej sali lekcyjnej. Co wy na to? Ja jestem za.

Oczywiście do całego tego projektu muzyczno-poetyckiego można podejść z niechęcią. No bo jak to? Dziewczyna od „hardkorowo pada deszcz” z Szymborską na ustach? Takich rzeczy się nie robi… czytamy w Internecie. Takie opinie też znajdziemy. Jednak pozytyw największy to fakt, że wokalistka otworzyła przed młodymi słuchaczami na nowo drzwi do pokoju z poezją śpiewaną.

W komentarzach znajdziemy też opinie, że poezja powinna na stałe zagościć w muzyce popularnej. Mnie osobiście „serce urosło” ta jak jednemu z internautów, który napisał: Poezję w odświeżonej wersji doceniają nie tylko młodzi[…] Skończyłem 50 lat. Myślałem, że wiem wszystko o polskiej literaturze i poezji i nic mnie nie zadziwi. Także w temacie naszego młodego pokolenia. Ten utwór usłyszałem na Spotify, który zainstalował mi mój syn. Słucham polskiej młodej alternatywy od miesiąca i serce mi rośnie. Słuchając tego wykonania po raz pierwszy, z oczu pociekły mi łzy. Tak długo przyszło nam czekać od czasów Czesława Niemena. Dziwne rzeczy dzieją się na świecie.

Nie – nie dziwne – proszę Pana, ale czarowne. Poezja może zachwycać i zmieniać świat, ale tylko świat tego jednego człowieka. Nie od razu wszystkich. I naraz okazuje się , że czaruje i Ciebie, i Ciebie, i Ciebie… O! Jest nas więcej! Tego życzę pod koniec roku i Tobie, i Tobie, i Tobie… odkrywajcie na nowo poezję i koniecznie zakupcie pod choinkę- na gwiazdkę płytę „Sanah śpiewa Poezyje” – (preorder CD z autografem/premiera 25.11.2022), Szukajcie… na pewno znajdziecie.

Poetyckich świąt!

Olga Nowicka

Scroll to Top