„Mama zawsze wraca” – książkowe recenzje dla dzieci i rodziców

Książkowe recenzje dla dzieci i rodziców

Agata Tuszyńska „Mama zawsze wraca”

Ilustracje: Iwona Chmielewska
Wydawnictwo Dwie Siostry

„Mama zawsze wraca” Agaty Tuszyńskiej z ilustracjami Iwony Chmielewskiej to niezwykle wzruszająca i jednocześnie wstrząsająca opowieść o wojennych i tuż powojennych latach dzieciństwa Zosi Zajczyk (Jael Rosner).

Zosia urodziła się w maju 1939 roku i spędziła pierwsze lata życia w getcie warszawskim. Niezwykła siła wspomnień malutkiego dziecka spisanych na kartach tej książki sprawia, że historia nabiera ogromnej mocy, opowiedziana jest w bardzo realistyczny a jednocześnie delikatny sposób. Autorka w posłowiu pisze: „Połączenie dziecięcej naiwności i wrażliwości z okrucieństwem tej relacji sprawiło, że (…) przerosła mnie ta opowieść.” Agata Tuszyńska nie od razu spisała wspomnienia Zosi Zajczyk, dopiero po latach do nich wróciła. Wcześniej zetknęła się również z historiami innych „(…) okupacyjnych dzieci – wychowanków sierocińców, klasztorów, ulicy” – historiami tragicznymi, pełnymi okrucieństwa i cierpienia z bezwzględnością wojny w tle – ale ta jedna szczególnie zapadła autorce w pamięć.

Bohaterka opowiada o swoim dzieciństwie językiem zaskakująco pełnym ciepła i miłości do swojej mamy, która jest ukazana tutaj jako niezwykle dzielna kobieta, która zrobi wszystko, żeby uratować swoje dziecko. I robi to w niezwykle delikatny i mądry sposób, taki, dzięki któremu Zosia będzie całe życie pielęgnować o niej wspomnienia.

Narracja jest poprowadzona jako opowieść starszej już osoby ale z punktu widzenia dziecka. Dzięki przejmującej prostocie, dosłowności i właśnie tej wspomnianej naiwności poszczególne obrazy nabierają konkretnych kształtów: lalki Zuzi, która obecnie znajduje się w Muzeum Yad Vashem, haftów na tekturce włóczką ze sprutego starego swetra, przyjacielskich szczurów, które dzielą z Zosią piwnicę, kasztanów, które mama przynosi, żeby dziewczynka uczyła się liczyć… Ale tragizm towarzyszy tym obrazom cały czas, koszmar wojny nie daje o sobie zapomnieć.

To jest lektura piękna i poważna, i wzruszająca. Obowiązkowa dla trochę starszych dzieci, które już poznały opowieść Joanny Papuzińskiej pod tytułem „Asiunia” o wojennym dzieciństwie autorki i książkę Renaty Piątkowskiej „Wszystkie moje mamy” o Irenie Sendlerowej. Do wspólnego czytania i do rozmowy, bo tej książki nie można pozostawić bez komentarza.

Cała historia budowana jest tutaj nie tylko za pomocą języka – niezwykle subtelne, wytrawne ilustracje Iwony Chmielewskiej bardzo pasują do opowieści Zosi Zajczyk. Nieoczywista metaforyka tych obrazów w połączeniu z tekstem tworzy niezwykły nastrój, a zamiłowanie artystki do różnego rodzaju ścinków, starych papierów, kawałków materiałów, z których wykonuje bardzo przemyślane kolaże oraz delikatny szkic imitujący starą fotografię oddają atmosferę tej trudnej rzeczywistości okresu II wojny światowej.

Przygotowała: Bibliotekarka Kasia / Oddział dla Dzieci

Scroll to Top